wtorek, 9 czerwca 2015

Strach...

Wczoraj byłam na wizycie u ginekologa. W trakcie badania USG lekarz zaczął mnie wypytywać o poprzednią miesiączkę, czy była skąpa czy normalna. W pierwszej chwili przeszło mi przez myśl, że może jestem w ciąży, że może w tamtym miesiącu się udało. Niestety to by było zbyt piękne. Lekarz stwierdził, że w obrębie lewego jajnika widzi jakąś zmianę, która może świadczyć o ciąży pozamacicznej. Pomyślałam, tylko nie to, czy jeszcze takie coś musi mnie spotkać? Lekarz daj mi skierowanie do szpitala, bo powiedział, że nie może tak wypuścić do domu i musimy to sprawdzić. Serce waliło mi jak szalone, pełno myśli w głowie i strach przed najgorszym. Lekarz zadzwonił do swojego kolegi, który miał właśnie dyżur w szpitalu, żeby się mną zajął. Dobrze, że była ze mną mama i wspierała mnie na duchu, bo inaczej byłoby mi jeszcze trudniej. Pojechaliśmy do szpitala. Na izbie długo nie czekała. Lekarz wiedział już, że przyjadę. Powiedział, że najpierw musimy pobrać krew na betę, żeby wiedzieć, czy w ogóle jest mowa o jakiejś ciąży. Jeśli okaże się, że nie jest podwyższony, to będę mogła jechać do domu. Za wynikiem czekałyśmy jakieś 1,5 godziny. Oczekiwanie w strachu przed najgorszym. Jeśli okazałoby się, że to jednak ciąża pozamaciczna to czekałaby mnie raczej laparoskopia. Nie wierzyła, że to się dzieje. Chciałam wierzyć, że to tylko zły sen i zaraz się obudzę. Po oczekiwaniu pielęgniarka powiedziała mi, że jest wynik. Jest dobry, tzn. nie wskazujący na ciążę, ale musi to jeszcze zobaczyć lekarz. Całe szczęście to nie była ciąża pozamaciczna. Zmiana, która pojawiła się w obrazie, może być normalna w trakcie stymulacji. Może to być skrzep krwi, który powinien się sam wchłonąć, albo było więcej jajeczek i jedno pękło, a drugie nie i stąd taki obraz. Mam czekać na miesiączkę, którą powinnam dostać jutro i po niej pojechać na wizytę do lekarza. W tym cyklu nie mam brać żadnych leków. Ujemny wynik bety oznacza, że nie rozwija się żadna ciąża, czyli w tym miesiącu się nie udało. Chociaż lekarz mówił, że to nie jest jeszcze przesądzone. Ale wolę, żeby nie było żadnej niż miało by się okazać, że to ciąża pozamaciczna. Dziękuję Bogu, że te przypuszczenia się nie spełniły. Siedząc na tej poczekalni myślałam sobie, że na razie  nie chcę starać się o dziecko, że po prostu się boję, żeby takie sytuacja się nie powtórzyła. To wszystko mnie przerosło. Chciałam ten wpis napisać wczoraj, ale nie miła po prostu głowy ani siły przez te wszystkie nerwy. Dzisiaj jest już lepiej i chcę zapomnieć o tym co było wczoraj.

4 komentarze:

  1. Ciąża pozamaciczna to koszmar. Choć i tak mniejszy od ciąży o nieustalonej lokalizacji (przeszłam obie). Dobrze że u Ciebie nie sprawdziło się podejrzenie diagnozy.

    I wiem co czujesz.... Te myśli, że po co narażać się na ból, stres... Doskonale rozumiem.

    Przytulam mocno......

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi przykro, że Ciebie to spotkało. Strach i stres jest ogromny. Powoduje to, że chce się odpuścić i nie ma siły dalej walczyć.

      Usuń